• 0 Items - 0,00
    • Brak produktów w koszu

Blog

banner_braunek_new_background

Kiedy Małgorzata zaczyna pisać własne deklaracje niepodległości? Czy wtedy, kiedy decyduje się iść drogami, które inni jej odradzają? Czy gdy orientuje się, że może życie przeżyć tak, jak chce, a nie jak dyktuje jej otoczenie? A może wypowiadając walkę wewnętrznym i zewnętrznym przymusom? Nie lekceważąc tego, co się w niej żarzy? Nie wstydząc się, że chce namiętności i nasyceń? Kiedy ta z pozoru krucha blondynka nabiera przekonania, że nie ma sensu pytać innych o ścieżki do miejsc, w których nigdy nie byli?

Zapraszamy do zapoznania się z fragmentem książki Braunek. Biografia  pióra Joanny Podsadeckiej. To poruszająca historia życia aktorki, która przeszła niezwykłą, często bardzo trudną drogę pełną wyzwań i zmian. Odkryj nieznane fakty z jej życiorysu i dowiedz się, co ukształtowało ją jako artystkę i człowieka.

Korzenie

Czerwiec 1945 roku. Oficer kawalerii i rotmistrz XV Pułku Ułanów Władysław Alojzy Braunek po wyjściu z obozu jenieckiego w Woldenbergu zatrzymuje się na Śląsku, gdzie postanawia odwiedzić swojego przyjaciela sprzed wojny. Na schodach w kamienicy mija się z piękną brunetką Rutką Bemówną. Przeskakuje między nimi iskra, która powoduje, że kilka miesięcy później, w listopadzie, biorą ślub. Ona ma trzydzieści cztery lata, on czterdzieści trzy. On, z małżeństwa z Marią Grygier (córką znanego poznańskiego fotografa, absolwentka Szkoły Handlowej w Londynie, zajmującą się handlem zagranicznym), ma już sześcioletnią córkę Ewę. Ona z poprzednim narzeczonym nie umiała przez jedenaście lat dojść do porozumienia, w którym Kościele i obrządku powinni wziąć ślub. Jest zdeklarowaną, pobożną ewangeliczką. Za nic nie chce mieć katolickiego ślubu. Władysław jest katolikiem, który tak naprawdę nie przywiązuje wagi do religii. Godzi się więc na ceremonię, o jakiej marzy Ruta. Uzgadniają, że jeśli urodzi im się w przyszłości córka, będzie ewangeliczką, jeśli syn, wychowają go po katolicku.

30 stycznia 1947 roku w Szamotułach na świat przychodzi Małgosia. W tym samym roku rodzą się ludzie, którzy odcisną swój ślad na polskiej kulturze: Seweryn Krajewski, Krystyna Prońko, Jerzy Stuhr. A także Leszek Teleszyński, z którym Braunek zagra w przyszłości niejeden raz, oraz Jerzy Popiełuszko, którego działalność w czasach Solidarności będzie wspierać.

Co dzieje się w Polsce w 1947 roku? Przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w Warszawie rozpoczyna się proces komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hessa. Zbrodniarz szybko zostaje osądzony, skazany na karę śmierci i powieszony na terenie obozu, którym zarządzał. Prezydentem RP zostaje Bolesław Bierut, a premierem Józef Cyrankiewicz. W warszawskim kinie Palladium odbywa się premiera Zakazanych piosenek Leonarda Buczkowskiego – pierwszego nakręconego w Polsce po wojnie filmu fabularnego.

Władysław Braunek jest absolwentem Szkoły Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy w klasie kawalerii. Zostaje przydzielony do 10. Pułku Strzelców Konnych w Łańcucie, a po dwóch latach przeniesiony do 15. Pułku Ułanów Poznańskich. W 1936 roku awansuje do stopnia rotmistrza.

W Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii walczy z Niemcami na szlaku bojowym, między innymi nad Bzurą. Mimo że zostaje ranny 12 września 1939 roku, już dwa dni później prowadzi część pododdziałów Pułku na Młodzieszyn, po czym dowodzi na przedpolu Brochowa.

Małgorzata Braunek: „Pamiętam historię z kampanii wrześniowej. Kiedyś zasnął na koniu, zahaczył głową o gałąź i spadł twarzą prosto w krowią kupę. Oczywiście wściekł się, na co któryś z adiutantów mówi: »Panie rotmistrzu, będzie miał pan wielkie szczęście!«. Następnej nocy potwornie zmęczeni weszli z żołnierzami do jakiejś chatki, gdzie się pospali. I nagle słyszą kanonadę. Mój ojciec jako dowódca oddziału wyskakuje z chaty i wrzeszczy: »Do broni!«. I w tym momencie kula przeszywa mu na wylot policzek. Gdyby akurat nie krzyknął, toby już nie żył. A tak, kula wyleciała przez otwarte usta. Kilka szwów i koniec. Od tamtej pory w naszej rodzinie kupa ma znaczenie wyjątkowe. Jak wchodzę w kupę, to wiem, że jest OK”.

18 września Władysław Braunek formuje oddział pieszy, doprowadzając go za Pułkiem do Warszawy. Po reorganizacji i utworzeniu w stolicy Zbiorowej Brygady Kawalerii bierze udział w obronie Warszawy na stanowisku zastępcy dowódcy XV Pułku Ułanów. Po kapitulacji Warszawy trafia do niewoli niemieckiej i zostaje osadzony w Oflagu XI B w Brunszwiku, skąd z liczną grupą polskich oficerów trafia w czerwcu 1940 roku do Oflagu II C w Woldenbergu. Aktywnie działa w jenieckiej konspiracji obozowej. Prowadzi tam teatr. Po wyjściu z niewoli w 1945 roku powraca do kraju.

Po wojnie odmawia wstąpienia do Ludowego Wojska Polskiego, za co jest represjonowany. Uważa, że to wojsko już nie jest polskie, i nie może go legitymizować. Małgosia rodzi się w Szamotułach, środowisko oficerskie Woldenberczyków załatwia tam bowiem jej ojcu pracę dyrektora młyna. Władysław trafia do stalinowskiego więzienia, kiedy Małgosia jest mała. Ruta będzie jeździć do Wronek na widzenia z mężem. Córkę zabierze tam ze sobą tylko raz. Władysław w więzieniu przechodzi pierwszy zawał. W sumie będzie miał cztery. Wychodzi na wolność po śmierci Stalina. W przyszłości zostanie odznaczony Krzyżem m Srebrnym Orderu Virtuti Militari za kampanię wrześniową.

Tata imponuje Małgosi opowieściami o barwnym życiu przedwojennego kawalerzysty. Szczególnie lubi opowiadać o tym, do czego ma słabość – o kobietach i koniach (chodzi z żoną na wyścigi konne, wtedy udaje mu się łączyć największe życiowe fascynacje). Irytuje jednak córkę wojskowym drylem. Gdy Małgosia chodzi już do szkoły, czyta z nią oficjalne podręczniki do historii i bardzo się denerwuje na zakłamywanie historii. Przedstawia córce prawdziwą wersję zdarzeń, mówi o Katyniu i o tym, kim są komuniści. „Pamiętam, jak kiedyś wyszarpał z podręcznika historii kilka stron i podarł je na moich oczach. Wykrzykiwał: »Nie będziesz się uczyć tych kłamstw!«. To była jego wielka trauma i nieukojony żal, że Polska nie została krajem, o jaki walczył”. Małgorzata z dumą mówi, że więzienie ojca nie złamało.

W czasach, gdy w polskich domach na ogół króluje ostrożność, gdzie zachęca się dzieci, by się zbytnio nie wychylały, rodzice Małgosi namawiają ją do mówienia prawdy zarówno w szkole, jak i w ogóle w życiu. Lanie od ojca Małgosia dostaje dwa razy. Za kłamstwo. Powie, że po tym stała się jeszcze większą kłamczuchą, ale bardziej przezorną.

Ruta Braunek (której rodzina ma zwyczaj nadawania dzieciom starobiblijnych imion, stąd spolszczona Ruth) pracuje jako urzędniczka, a pod koniec życia w administracji szpitala na Spartańskiej w Warszawie. Jest piękną kobietą z mocnym charakterem. Nie daje sobą rządzić. Ma tendencje do narzucania innym swojej woli. Każde z proponowanych przez nią rozwiązań jest w jej własnych oczach najsłuszniejsze. Nie znosi sprzeciwu. Małgosia obserwuje, jak matka dusi w sobie różne emocje, aż przychodzi moment, gdy wybucha o drobiazgi, wpada w histerię i robi awanturę. Córka pamięta, że rodzice chcieli oszczędzić jej swoich kłótni, więc po cichu prowadzili je nocą, by ich nie usłyszała. Małgorzata pamięta moment, gdy chcieli się rozstać. Szlochającą mamę, która już wiedziała, że ojciec ma długotrwały romans.

Mama Małgosi kocha bransoletki. Nosi ogromną na przedramieniu, na nodze drugą, a na przegubach dłoni po kilka. Jest elegantką w przedwojennym stylu, ale z nutką nonszalancji. Małgorzata przez lata przechowuje u siebie jej przedwojenny kapelusz panamę i jasne irchowe rękawiczki.

Ruta jest fanatyczną wielbicielką opery, którą katuje córkę od najmłodszych lat. Ma wykupiony roczny abonament i nie opuszcza żadnego spektaklu. Marzy o dalekich podróżach. Nie udaje jej się zrealizować tego marzenia. Szczególnie fascynują ją Indie. Gdy więc córka się w nich znajdzie, powie, że pojechała tam także dla niej. „Miała trochę bajkowe wyobrażenie o Indiach. Dla niej to był niezwykły kraj – maharadżowie, orszaki na słoniach, jogini, fakirzy, pełna egzotyka. »Chciałabym to kiedyś zobaczyć…« – mówiła. Po latach, kiedy pojechałam na Wschód, musiałam jej w szczegółach wszystko opowiadać, zwłaszcza o Indiach, których obrazek miała mocno wyidealizowany. Pamiętam, jak potrafiła godzinami wertować atlasy”. Nigdy nie chwali córki.

Dodaj komentarz